Bunt na pokładzie czyli nie ma pieczenia... ale tak nic słodkiego? Galaretka dobra na wszystko! Niektórzy powiedzą że czasy PRL, że w barze mlecznym podawano, że nic wyszukanego! Niech sobie gadają!My lubimy galaretki i tyle!
Żeby nie było, że całkiem na łatwiznę poszłam to galaretki dwuwarstwowe i w dodatku zastygały w sposób mniej konwencjonalny...z ukosa...
Na to bita śmietanka, posypka czekoladowa...Dla ubarwienia tej skromnej kompozycji można dodać bakalie, owoce itd.... U nas skromniej...Było pyszne...jak za starych, dobrych czasów!
Smacznego Beata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz