To danie w formie w jakiej robiłam je na diecie zagościło w naszej kuchni już na dobre. Leczo zapewne każdy robił więc nie będę opisywała wszystkich czynności. W skład mojego dietetycznego wchodzi papryka czerwona, żółta, zielona, pieczarki, cukinia lub kabaczek/ w zależności co uda mi się kupić/,cebula,czosnek,pomidory w puszce/lepsze świeże ale szkoda mi czasu na cały rytuał obieranie ich ze skóry/, ostra papryka, słodka papryka, papryczka chilli, kostka rosołowa odtłuszczona, sól, pieprz.Wersja bez kiełbaski drodzy dukanowcy... nie ma takiej potrzeby. Leczo jest bardzo dobre o ile nie rozgotujecie warzyw. Cebulkę z czosnkiem podpiekamy na patelni teflonowej wysmarowanej papierowym ręcznikiem z oliwą. Jeżeli zacznie się przysadzać podlewamy odtłuszczonym rosołkiem- NIE OLIWĄ!W garnuszku czekają już nacięte warzywka, które łączymy z pomidorami, cebulką i czosnkiem, rosołkiem oraz przyprawami.Gotujemy krótko...papryka nie może być rozgotowana ale al dente czyli lekko twardawa, jędrna. Takie leczo proponuję zrobić w większej ilości i zamrozić.Osoby pracujące muszą sobie jakoś radzić gdy wracają do domu głodne a gotować się nie chce!Jak widzicie nie podałam ilości składników...robię to na tzw. "oko" i wam też tak proponuję..to po prostu nie może się nie udać!
Informacja z ostatniej chwili!!!Udało mi się w końcu dostać serek homogenizowany 0%. Jak się odchudzałam to zdarłam sobie buty w poszukiwaniu tego cuda i bazowałam na 3%. Na zerówkę natrafiłam w markecie
" Piotr i Paweł "...polecam bo to podstawowy składnik w tej diecie. Idealny do wszelkiego rodzaju sosów, deserów, sałatek, serników na zimno itd.
Smacznego Beata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz