niedziela, 2 września 2012

Drineczki, przekąski i takie tam zakąski


Dzisiaj tzw. misz-masz. Fotki zrobiłam przy okazji różnych uroczystości więc nie ma to ani ładu ani składu ale może kogoś zainspiruje?




Krewetki to jeden z ulubionych przysmaków w naszej kuchni. Te przygotowane najprościej jak tylko można, czyli świeże rzucone na gorącą oliwę z dużą ilością czosnku,  papryczek chilli i koperku. Do tego świeża bagietka którą należy intensywnie maczać w naszym sosiku.Danie błyskawiczne i bardzo aromatyczne.Oj...słyszę podpowiedź Pietro który zasugerował iż to danie nie obejdzie się bez dobrego, białego, wytrawnego wina...w ilości 1 szklanka...resztę możemy wypić!

  


To dopiero uczta...oczywiście dla wielbicieli surowej ryby. Susi maniacy na pewno będą usatysfakcjonowani! Na załączonym obrazku surowy łosoś i tuńczyk cieniutko pocięte. Do tego nie może zabraknąć sosu sojowego i wasabi.Kiedyś nawet przez myśl mi nie przeszło żeby delektować się surową rybą...można....można. Co za szczęście że smaki i gusta się zmieniają.


Jajka każdy serwował ale te troszkę zmodyfikowane...dodaliśmy łosoś, ogóreczek,sosik i czarne oliwki. Kompozycja bardzo kolorowa i równie smaczna.


Sałatka z rukolą, miksem innych sałat, fetą, pomidorkami cherry, papryką ogórkiem i sosem balsamicznym.Sałatka ma delikatny słodkawy posmak więc następnym razem znajdzie się w niej pieczona wątróbka drobiowa i odrobina sosu malinowego. 


Była z warzywami więc dla odmiany z owocami. Świetna alternatywa dla kremowego kawałka tuczącego ciasta. Kalorie swoje ma...nie powiem ale zdrowsza.Zyska nasza cera i przemiana materii. Można polać chudym jogurtem lub zalać galaretką.


To nasz ulubiony rodzinny drink...San Francisco. Warstwy powinny być oddzielone czego może nie widać na załączonym obrazku ale to wina fotki i światła a nie umiejętności barmana...robi go perfekcyjnie! W składzie likier bananowy, syrop grenadine, sok pomarańczowy i oczywiście wódeczka z lodem. Pychota w której alkohol jest zupełnie niewyczuwalny co może zmylić niektórych degustatorów trunków wyskokowych. 

  
Mochito/mojito/...to chyba każdy próbował.Jeżeli nie to koniecznie musi nadrobić stracony czas.Pyszności...Najbardziej smakuje w upalne, letnie dni...i ta orzeźwiająca mięta... Kolor trochę odbiegający od oryginału bo tym razem zmodyfikowano wersję tradycyjną dodając whisky...kto wpadł na taki szatański pomysł...hmm? 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...