środa, 25 listopada 2015

Fasolka po bretońsku


Tego dania chyba nie trzeba przedstawiać. Na usta ciśnie jedno...smaki PRL. Nie wyobrażam sobie lokalu w tamtych czasach w którym nie byłoby tego dania. My swoją drogą bardzo je lubimy i często do niego wracamy,szczególnie w okresie jesienno-zimowym.Jest bardzo pożywne i można je dowolnie modyfikować. U nas w wersji tradycyjnej z dodatkiem cebuli, czosnku, majeranku, boczku i kiełbaski a wszystko zalane pysznym pomidorowym sosem.



Tym razem skorzystałam z przepisu Pani Gessler ale muszę przyznać że znacznie go zmodyfikowałam. Jeżeli macie ochotę ugotować na obiadek fasolkę po bretońsku...o której nikt w Bretanii nie słyszał odsyłam Was tutaj 
 
Chłodem zawiało, zjeść by się chciało,
coś pożywnego, rozgrzewającego,
więc w naszej kuchni dzisiaj fasolka,
jadałem taką zawsze u Tolka,
za PRL-u, oj byłem gość,
smaki dzieciństwa, to było coś!
że po Bretońsku, alem panisko
no i z miseczki zniknęło wszystko!

Smacznego Beata 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...