Potrzeba matką wynalazku! Robiąc ostatnio kotleciki faszerowane zostało mi trochę nadzienia z którym musiałam coś zrobić. Zamrozić nie bardzo, bo ani tego dużo ani niezbyt się nadawało więc pomyszkowałam w lodówce i znalazłam ciasto francuskie. Od jakiegoś czasu nie jestem jego zwolennikiem bo po pierwsze za tłuste a po drugie kupne/ nie wiadomo co skrywa/ ale skoro już miałam to wypadało zużyć. Rozwinęłam, nałożyłam farsz, zwinęłam w roladę i pocięłam. Do piecyka na 180 stopni i powstała pyszna kolacyjka. Coś innego, coś z niczego ale hola, hola nie takie znowu nic bo w skład farszu weszły:
-pieczona cebulka
-czerwona papryka
-pieczarki
-ser
-aromatyczny tymianek
-sól, pieprz cayenne
Smacznego Beata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz