Tak się zarzekałam...że nigdy, ale gdzie tam, tyle zabawy z tym zwijaniem a tu proszę. Pierwsza partia sushi nie tylko wyszła ale również smakowała. Były drobne niedociągnięcia ryżowo-zawijankowe ale dałam radę. Ta zabawa tak mnie wciągnęła że już zrobiłam zaopatrzenie w sklepie internetowym i mój apetyt rośnie...tempura, omlecik do sushi itd. Notatki zrobione, literatura przeczytana, internet przefiltrowany.To ekscytujące...twórcze jakieś to rolowanie, komponowanie. Polecam na wspólne zabawy z dziećmi...rolujmy razem! Brzmi jak hasło propagandowe...hi...hi.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziękuję za komentarze i e-maile.
Smacznego Beata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz